
Moje doświadczenia z kremem na noc RINGANA
- Kuracja na noc RINGANA -
albo jak w końcu nie wyglądam już rano jak pognieciona poduszka na kanapie
Długo wierzyłam, że kremy na noc działają w ten sposób:
Po nałożeniu zaśniesz niczym Śpiąca Królewna i obudzisz się z delikatną, jędrną skórą dziecka.
Rzeczywistość?
Większość poranków wyglądałam, jakbym spędziła całą noc na pustyni — albo, co gorsza, jakbym zanurzyła twarz w patelni z bekonem... Cóż, przyznaję, czasami mam tendencję do przesady. 😉
Pierwsze wrażenia – miłość czy cóż, zobaczmy?
Przyznam szczerze, że opakowanie jest dla mnie ważne. A krem znalazł się w tak eleganckiej, prostej szklanej buteleczce, że od razu zdobył honorowe miejsce w mojej łazience. Ale jak wszyscy wiemy, uroda to nie wszystko.
Prawdziwy test rozpoczął się od aplikacji. Jak to często bywa, spodziewałam się albo lepkiej warstwy, która na mojej twarzy przypominała folię spożywczą, albo tłustej konsystencji, która sprawi, że będę błyszczeć jak kula dyskotekowa. A co zamiast tego? Przyjemnie lekka konsystencja, którą moja skóra praktycznie wchłonęła. Bez czekania, bez dyskomfortu – po prostu czysta pielęgnacja.
Test wytrzymałości: Poranek po
Jak wszyscy wiemy, prawdziwy osąd nadchodzi następnego ranka. Obudziłem się, spojrzałem podejrzliwie w lustro i… CZEKAJ! Co to jest?!
Moja skóra rzeczywiście wyglądała na odświeżoną. Żadnego efektu „nie wyspałam się”, żadnych matowych plam, żadnych suchych miejsc.
Zamiast tego czuła się gładka, świeża i jakoś… zadowolona? Gdyby skóra mogła mieć wyraz twarzy, prawdopodobnie byłby to uśmiech.
Dlaczego już ich nie rozdaję
Po kilku tygodniach regularnego stosowania byłam pewna: to nie przypadek, a prawdziwa magia (albo po prostu cholernie dobra pielęgnacja). Moja skóra była bardziej zrównoważona, gładsza i nie wyglądała już tak, jakbym rano wpadła twarzą w poduszkę.
Szczególnie podoba mi się to, że nie muszę już myśleć o tym, czy wieczorem potrzebuję tysiąca innych kosmetyków do pielęgnacji skóry – krem wystarcza, aby zapewnić mojej skórze dokładnie to, czego potrzebuje przez całą noc.
Mój wniosek: spróbować czy zrezygnować na zawsze?
Jeśli podobnie jak ja przez lata testowałaś kremy na noc, mimo że rano na Twojej twarzy pojawiał się zmęczony wyraz twarzy: „Potrzebuję kawy, dużo kawy!”, wypróbuj krem na noc RINGANA.
Być może wkrótce doświadczysz momentu: „Wow, moja skóra wygląda naprawdę dobrze?!”.
Ja osobiście nie mogę już bez niego żyć!
Użyj kodu rabatowego DEINBONUS20 przy zakupie w
Oficjalny sklep RINGANA

